" Czy to był meteor ? "
Wdrapanie się na szczyt góry był dla dziewczyn męczarnią . Ale po kilku minutach weszły tam na górę , całe ubłocone . Zamierzały znaleść meteor i upatrzyć kupca by go sprzedać , i podzielić majątek równo . Ale znały się bardzo krótko ... Po krótkim namyśle Candia powiedziała -Meteor musiał wylądować na lewym zboczu , zobaczę a ty Arnaude zobacz prawe , Eva możesz przeszukać o tamto ! - wskazywała na pole przed nią , były to błonie wschodnie góry . Rozeszły się . Candia szukając wśród krzaków i drzew nic nie znalazła . Arnaude też szczęście nie dopisało . Eva ku swojemu zdziwieniu odnalazła ślady i zawołała dziewczyny . - Dlaczego nas wezwałaś ? - powiedziała Arnaude . Eva wskazała na ślady końskich kopyt i powiedziała -dlatego - Obie dziewczyny wstrzymały oddech . Na błoniach był meteoryt , rozbity na 3 wielkie części , rozłożone równo miernie . A niedaleko nich były końskie ślady tak duże że można by pomyśleć że 2 konie zrobiły 1 ślad . Niektóre ślady paliły się kolorowymi płomieniami , ale po minucie płonienie wsiąkały w ziemię . - W Jorvilk jest dużo koni - wybełkotała Candia - Ale nie tak dużych ! - upierała się Eva . Arnaude zaś przyklękła obok krzaków i zobaczyła że zbliżają się 3 świetliste konie . - Chowajcie się szybko ! - nakazała dziewczynom . Zaraz schowały się w krzakach . Trzy cudowne konie , dojechały do meteorytu i stanęły na jego częściach . Konie miały te same kolory co wcześnij widziane płomienie : czarny , biały i kawowy , wszystkie miały jasną poświatę . Gdy staneły na meteorytach z dziur wybuchneły płonienie takie same ja te z kopyt . Białemu błysnęły białe , Czarnemu czarne a kawowemu kawowe . Jeden z koni wyglądał na bardzo ucieszonego i podekscytowanego . Nagle ten koń przemówił - Nie czułam się tak fajnie , od wyjechania Gelii na ziemię 1000 lat temu !!! Zachwilę przyjmiemy ludzką technikę oddychania , tylko szkoda że znika ta poświata - Drugi , czarny najwyraźniej trochę poirytowany powiedział - Light , ile razy mam ci mówić poświata nie znika na zawszę ! Zawszę możesz ją przywołać . - Biała klacz , Light posmutniała widząc jakimi spojrzeniem darzy ją czarny koń . - Widzisz co zrobiłeś Black ! Zobacz na nią na jej biała aurę , jest szara !!! Pozbawiłeś ją aury zabawy !!! Wiem że ty to nie humor ale powstrzymuj się od uwag ! Pamiętasz co się stało w przedszkolu ? Znikła jej aura , chcesz tak jeszcze raz? Tu nie ma lekarza ! - powiedziała ta kawowa klacz - Okey , Ale ty Star też , ty i twoja aura :P - Star uśmiechnęła się podstępnie , a Light odzyskała humor i powiedziała - Zaczynajmy ! - konie pokiwały głowami . Zaraz potem lśniące aury rozpłynęły się i płomienie ucichły . Konie zeszły z meteorytu i spojrzały na krzaki - Jestem głodna , zjem liski ! - konie powoli podchodziły do krzaków ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz